I znów różyczki... :))
Wykorzystałam małe koszyczki, które robiłam już czas temu z papierowej wikliny. Teraz przydały się na małe bukieciki. Jeden kolorowy, drugi w różowej tonacji. Przy takiej ponurej pogodzie jaka była dzisiaj to zwłaszcza ten kolorowy wnosi trochę słoneczka i optymizmu :))
Piekne :)
OdpowiedzUsuńCudne..najważniejsze, że za chwile nie zwiędną.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyroznienie :))
OdpowiedzUsuńOba są przepiękne!
OdpowiedzUsuń