Imieniny, urodziny, rocznica, Dzień Babci i Dziadka, Walentynki i jeszcze wiele innych okazji jest by podarować komuś bliskiemu kosz czerwonych róż.
Te z krepy mają tę zaletę, że długo będą cieszyły oczy, bo nie zwiędną.
Koszyczek, który przyniosła mi koleżanka zakwitł dziś więc czerwonymi różami.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za komentarze pod moim ostatnim postem :)))
P.S. Bardzo dziękuję Iwonce za kolejne wyróżnienie :))) Zaglądnijcie do niej i zobaczcie jakie piękne rzeczy tworzy :))
Śliczniutkie!
OdpowiedzUsuńStrasznie miło zaglądać na twojego bloga, bo mimo tego śniegu za oknami u ciebie jest już tak cieplutko i wiosennie
Cudowny:)
OdpowiedzUsuńPiekne,rzeczywiscie jest wiele okazji ,aby podarowac takie piekne roze :-) cuda :-)
OdpowiedzUsuńRóżyczki, jak malowane:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ależ Ty pracowita pszczółka jesteś :) koszyczek ślicznie zakwitł :)
OdpowiedzUsuńAleż różano u ciebie ostatnio!:)
OdpowiedzUsuńPiękny ;)
OdpowiedzUsuńCoz za piekne roze, a ta czerwien!? Oczu nie mozna od nic oderwac! :))) super!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Renia.
Witaj!!!
OdpowiedzUsuńJak zawsze Twoje prace są pełne czaru i uroku!!! pozdrawiam cieplutko, Magnolia57
przepiękne :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Ulką - dobrze jest do Ciebie zajrzeć za oknem szaro- buro.
OdpowiedzUsuńPiękne róże w cudnym koszu :)
OdpowiedzUsuń